sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 2

-Cześć Lily! :) Miło mi Cię poznać. Jestem Justin Bieber, a tam stoi moja dziewczyna, Laxi Astul.
-Cze cze cześć. Jestem Lilly Brook, jak wiesz. Co tu ro robisz?- powiedziałam zakłopotana.
-Przyszedłem na lody z Luxi. A ty?
-Umówiłam się z moją najlepszą przyjaciółką, Vanessą.
-Cześć Vanessa- powiedział o jakby ze złością.
-Witaj Justinie- nie była zadowolona, że go widzi.
-JUSTIN, JUSTIN! KOCHANIE! CHODŹ JUŻ, LODY SĄ!-usłyszałam ten przeraźliwy pisk.
-Już idę! Pa Lilly, Nara Van- odszedł.

Przez cały czas Van wydawała się jakaś dziwna. Była cały czas zdenerwowana. Kiedy już się z nią pożegnałam i przyszłam do domu zauważyłam, że moja mama jest smutna.

-Mamo, co się stało?
-Kochanie...mam...mam...raka.- powiedziała płaczem mama.
-SŁUCHAM?! JAK TO?!- powiedziałam to ze zdenerwowaniem a zarazem ze współczuciem i żalem.
-Nie wygłupiaj się Lilly. - płakała moja mama.
-Przepraszam. Pamiętaj, że jestem z Tobą.
-Wiem kochanie. Na stole masz kolację, idź sobie zjedz.
-Dobrze mamo.

Kiedy zjadłam wzięłam szybki prysznic i poszłam do swojego pokoju. Ubrałam się w piżame i poszłam spać.

---------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że krótki, ale nie mam weny :(


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz